„To właśnie Duch Święty” – homilia Biskupa Radomskiego Henryka Tomasika wygłoszona w Turnie
Czytanie I: Jr 11, 18-20 Knowanie przeciw Jeremiaszowi
18 Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki.
19 Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem,
że powzięli przeciw mnie zgubne plany: «Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą,
zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina!»
20 Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi, albowiem Tobie powierzam moją sprawę
Czytanie II: J 7, 40-53 Źródło wody żywej
40 A wśród słuchających Go tłumów odezwały się głosy: «Ten prawdziwie jest prorokiem». 41 Inni mówili: «To jest Mesjasz». «Ale – mówili drudzy – czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? 42 Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?» 43 I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. 44 Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. 45 Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: «Czemuście Go nie pojmali?» 46 Strażnicy odpowiedzieli: «Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia». 47 Odpowiedzieli im faryzeusze: «Czyż i wy daliście się zwieść? 48 Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? 49 A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty». 50 Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: 51 «Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni?» 52 Odpowiedzieli mu: «Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei». 53 I rozeszli się – każdy do swego domu.
Homilia JE ks. Bp. Henryka Tomasika wygłoszona 17 marca 2018 podczas Mszy św. dla uczestników rekolekcji AK w Turnie
Nawiązując do tekstów biblijnych na dzisiejszy dzień ks. bp powiedział m.in.:
„Czcigodni księża, Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie, uczestnicy rekolekcji.
Boże słowo, które dzisiaj rozważamy staje się bardziej zrozumiałe na tle epoki aktualnych wydarzeń. Tekst z Księgi Jeremiasza. Jeremiasz to jeden z najbardziej bolesnych proroków, to człowiek. który najbardziej wycierpiał od swoich rodaków. Pojawił się w 626 roku przed narodzeniem Chrystusa i rozpoczyna swoją działalność. W 621 roku, pięć lat po rozpoczęciu swoich misji przeżywa coś bardzo pięknego ze swoim narodem. W świątyni odkryto fragmenty Ksiąg Prawa. Rozpoczyna się rozwój życia religijnego. Jeremiasz cały czas będzie mówił o potrzebie przemiany serc, o konieczności dotrzymania słowa danego Panu Bogu i wierności Przymierzu. Jego działalność jest też niestety związana z aktualną sytuacją polityczną. Wokół są Syria, Babilonia, Egipt, pojawiają się różne ugrupowania , które widzą różne rozwiązania dla tego kraju. Propozycje Jeremiasza są za każdym razem odrzucane, jest też przez niektórych uważany za zdrajcę. Dopiero po latach spełnią się jego przepowiednie. Cały czas to droga pod górę. Spotyka się z ciągłą wrogością ze strony swoich bliskich. „Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany. (Jr 11,19)” Tak pisze o sobie, zwierza się ze swoich bolesnych doświadczeń w tej relacji ze swoimi rodakami, dla których naprawdę szuka najlepszych rozwiązań. „Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina! (Jr 11, 19)”
Jak musiał głęboko przeżywać te wszystkie ataki na własną osobę. Bardzo trudno jest tego doświadczać. To jeden z proroków, który wycierpiał chyba najwięcej od swoich rodaków. Po tych doświadczeniach objawia się także jego moc, dojrzałość i hart ducha. „Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce”. „Tobie powierzam moją sprawę. (Jr 11, 20)” Staje w postawie pełnego zawierzenia i troszkę zgodnie z duchem swego czasu , oczekuje bożej kary dla tych, którzy są przeciwko niemu „Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi. (Jr 11, 20)”. To są mocne słowa, to są sprawy serca, które są w ukryciu. Troszczy się w rozpaczy o czystość kultury, o wierność Przymierzu. W sprawach społecznych, nawet politycznych pokazuje pewne rozwiązania, ale jest wciąż odrzucany. Wszystko to o czym mówi prorok Jeremiasz odczytujemy w pierwszym poziomie. To tylko świadczy o jego sytuacji. I prorok Jeremiasz i ta sytuacja staje się zapowiedzią innej rzeczywistości. On jest żywym znakiem, można by rzec figurą mesjańską Chrystusa. Te wszystkie przeżycia możemy złączyć z osoba Jezusa Chrystusa. To Jezus Chrystus może powiedzieć o sobie: „Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany”. „Zniszczmy drzewo (Jr 11,19)” w pełni jego siły. To są przeżycia Mesjasza. Mesjasza, który przyszedł, aby odnowić serca, Pokazuje także rozwiązania społeczne, moralne, ale chce przede wszystkim pojednać człowieka z Bogiem, chce odnowić Przymierze i doświadcza buntu. Jak bardzo sprawdzają się te słowa z dzisiejszej Ewangelii. Współcześni Chrystusowi w różny sposób patrzą na Niego. Wśród tłumu słuchających Jezusa odezwały się głosy: „ «Ten prawdziwie jest prorokiem». Inni mówili: «To jest Mesjasz».(J 7, 40-41)” Sprawdzają się takie bardzo ciekawe słowa: „Pan Bóg stworzył człowieka na swój obraz i swoje podobieństwo. A człowiek rewanżuje się Panu Bogu w pełni i tworzy sobie boga na swój obraz i swoje podobieństwo.” Słuchacze, świadkowie wydarzeń mają swój obraz Mesjasza, oni wiedzą skąd przyjdzie, wiedzą jaki będzie. Nie pasuje ta wizja do osoby Jezusa Chrystusa. Człowiek narzuca sobie swoją wizję Pana Boga, Mesjasza, ale przez te postawy negatywne przewija się także prawdziwa wiara. „I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. (J 7, 43-44).” Do tych, którzy przezywają chwile wątpliwości należą strażnicy. „Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: «Czemuście Go nie pojmali?» Strażnicy odpowiedzieli: «Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia». Odpowiedzieli im faryzeusze: «Czyż i wy daliście się zwieść? (J 7, 45-47).” I znalazł się jeden człowiek bardzo szlachetny, który był bohaterem nocnej rozmowy. Należał do grona, które decydowało o losach narodu, człowieka. Nazywał się Nikodem. Odkrył w tym człowieku kogoś niezwykłego. Przyszedł w nocy, trochę się bał, ale chciał przede wszystkim poznać prawdę. To podczas tej nocnej rozmowy Chrystus wypowiedział te słynne słowa, które pokazują Jego motyw działania: „Swojego jednorodzonego Syna dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.” Nikodem usłyszał to, co jest najistotniejsze. Chrystus nie powiedział „wiesz, jeszcze się rozprawię z przeciwnikami.” Nie powiedział „ja objawię swoją moc w niebie.” Chrystus podczas tej nocnej rozmowy pokazuje motyw swojej misji – aby wszyscy zostali zbawieni. Nikodem już teraz nie wahał się powiedzieć „ «Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni?» Odpowiedzieli mu: «Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei». (J 7, 51-52)” Nikodem wie, że spotka się także z reakcją, ale już stoi po stronie Chrystusa.
Rozważając te wszystkie teksty można podziwiać, jak to się dokładnie sprawdza. To, co było w Starym Testamencie to było zapowiedzią, symbolem. Możemy to podziwiać, ale możemy przeoczyć bohatera, który sprawił, że to się tak wszystko zgadza. To właśnie Duch Święty. Wypowiadamy wprawdzie w wyznaniu naszej wiary te słowa: „Mówił przez proroków”, ale tylko wypowiadamy. A mamy właśnie bardzo konkretny znak. To Duch Święty mówi przez Jeremiasza. To Duch Święty tak pokierował jego życiem. Jeremiasza los był bardzo bolesny, trudny, ale stawał się zapowiedzią i znakiem Mesjasza. To Duch Święty go prowadził. Co prawda Duch Święty prowadzi nie tylko po różach, ale prowadzi pewną drogą, do jasnego celu niestety przez doświadczenia, aby człowiek był bardziej dojrzały. Taką drogą Jeremiasza poprowadził Duch Święty. Jego słowa sprawdziły się chociaż zapłacił, mówiąc po ludzku, dużą cenę i cierpienie, wzgardę i nawet podejrzenie o zdradę. Pochylamy się nad tymi tekstami, podziwiając Boży plan, ale przede wszystkim chcemy dostrzec, że to Duch Święty mówił przez proroków. To Duch Święty mówił przez Jeremiasza. To Duch Święty mówił przez ludzi, którzy są bohaterami dzisiejszej Ewangelii. Mówił przez tych, którzy otworzyli umysł mi serca na wydarzenia, na słowa Chrystusa. Ale były zamknięte umysły, zamknięte serca – dlatego decyzja śmierci, grobu, potępienia Chrystusa, podobnie jak w przypadku Jeremiasza, bo ich umysły i serca nie były napełnione Duchem Świętym. Ten Rok w szczególny sposób zachęca nas do pogłębienia naszej wiary w działanie Ducha Świętego. Wypowiadamy piękne słowa: „Mówił przez proroków”, ale nie tylko. Przecież to Duch Święty prowadził wszystkich proroków drogą przygotowania wszystkich narodów świata na przyjście Mesjasza. To Duch Święty sprawił obecność Chrystusa. Matka Boża w ciszy Nazaretu usłyszała: „Nie bój się Maryjo. Duch Święty zstąpi na ciebie, moc Najwyższego cię osłoni”. To Duch Święty sprawił Boże narodzenie, to Duch Święty wskazał oczekiwanego Mesjasza ręką, palcem Jana Chrzciciela. Jan Chrzciciel, kiedy stał ze swymi uczniami i przechodził Pan Jezus, wtedy powiedział „Oto Baranek Boży, ten, który gładzi grzechy świata”. To Duch Święty natchnął Jana Chrzciciela, aby wskazał oczekiwanego Mesjasza. To Duch Święty sprawia obecność Chrystusa na ołtarzu. Ten Rok jest ogromną szansą, abyśmy głębiej przeżyli tę prawdę, że to Duch Święty sprawia obecność Chrystusa na ołtarzu. Też w tym momencie kojarzą mi się spotkania z dziećmi. Bardzo często podczas takich spotkań pytam, kto chciałby otrzymać szóstkę? Oczywiście – las rąk. Dobrze, to ja będę mówił o Mszy świętej i w moim opowiadaniu będzie błąd. Nie powinienem mówić o Mszy świętej, że to jest błąd, ale powiem, ukryję błąd po to, żeby ktoś dostał szóstkę. Najpierw, czym jest Msza święta, że to jest najdoskonalsza modlitwa. Modlimy się z Chrystusem, przez Chrystusa…, no i w pewnym momencie taki passus, gdy ksiądz bierze do ręki białą hostię i wypowiada słowa, które wypowiedziałby Jezus podczas ostatniej wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie, to jest ciało Moje”. Wtedy ksiądz przemienia białą hostię w ciało Pana Jezusa i na ołtarzu jest Pan Jezus, który potem przychodzi do nas w Komunii świętej, pomaga nam, jak być dobrymi uczniami, no i dalszy ciąg znacie. Kto znajdzie błąd? Jeden, jedyny raz mała Emilka z czwartej klasy powiedziała: „To nie ksiądz, to Duch Święty”. Często dzieci, jeżeli wpadną na to, to mówią: „To nie ksiądz, to Pan Bóg, Pan Jezus”. Jeden, jedyny raz zdarzyło się, że dziewczynka z czwartej 4 klasy, mała Emilka, powiedziała: „To nie ksiądz, to Duch Święty”. Pytam: „Dziecko, kto ciebie uczył?” Jakiego miała dobrego katechetę, może panią. Jeden, jedyny raz. Zdarzały się też bardzo pogodne odpowiedzi. W jednej ze szkół pierwszoklasistka podniosła paluszek. Ja pytam, jak to był błąd, a ona mówi „Proszę księdza, wina zabrakło”. Zauważyła dopiero, gdy był śmiech na sali.
Moi Drodzy,
dla was wszystkich, naprawdę dla wszystkich, dla nas duszpasterzy, dla kapłanów sprawujących Mszę świętą i dla wszystkich wiernych jest szczególne wyzwanie, aby dostrzec ten niezwykle ważny moment 1. Gdy celebrans wykonuje pewien starożytny gest (ułożenie płasko dłoni nad ołtarzem), który symbolizuje zesłanie Ducha Świętego. Ten gest jest przy święceniach kapłańskich, przy święceniach biskupich, przy diakonacie. Ten gest i odpowiednia modlitwa to jest znak działania Ducha Świętego. W czasie Mszy świętej celebrans wykonuje ten gest i wypowiada niezwykle ważne słowa: „Pokornie błagamy Cię Boże uświęć mocą Twojego Ducha te dary, które przynieśliśmy Tobie, aby się stały ciałem i krwią Twojego Syna, a naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Naszą tragedią jest to, że w tym momencie ministranci dzwonią, w kościele jest hałas, bo wszyscy klękają, a celebrans troszkę się śpieszy . Ale to jest pierwszy moment bardzo istotny, który przypomina nam o działaniu Ducha Świętego. Tu naprawdę powinna być cisza. To jest wielkie wołanie o Ducha Świętego. Teologowie nazywają ten moment epik lezą konsekracyjną, czyli wielkim wołaniem do Pana Boga o Ducha Świętego, aby coś się dokonało. Tym razem konsekracja przeistoczenia. To jest niezwykle ważny moment w liturgii. Wołanie Kościoła świętego przez usta celebransa, aby zstąpił Duch Święty, aby to On dokonał przeistoczenia. Kilkakrotnie, czy w różny sposób w ważnych modlitwach eucharystycznych pojawia się ten moment, czy te słowa, to wołanie o Ducha Świętego, ale to jest niezwykle ważny moment. Po konsekracji mamy drugie wielkie wołanie do Ducha Świętego i o Ducha Świętego. Już po przeistoczeniu, gdy Kościół święty ustami celebransa kieruje wielkie błaganie do Boga, aby przyjął tę żywą i świętą ofiarę, jest błaganie szczególne o działanie Ducha Świętego w Kościele świętym. „Spraw, abyśmy posileni ciałem i krwią Twojego Syna i napełnieni Duchem Świętym stali się jednym ciałem i jedną duszą w Chrystusie.” Jest wielkie wołanie o nowy cud, o nową konsekrację, o nową przemianę, aby ci ludzie wszyscy: święci, mniej święci, niektórzy grzesznicy, aby poddali się działaniu Ducha Świętego, by to Duch Święty nas zjednoczył w jedną wspólnotę wiary. Az prosi się, żeby dodać jedno słowo (oczywiście celebrans nie może), „spraw, abyśmy posileni ciałem i krwią Twojego Syna i napełnieni Duchem Świętym stali się jednym ciałem i jedną duszą w Chrystusie, czyli Kościołem. Dopiero wtedy jest Kościół, gdy Duch Święty zjednoczy. W przeciwnym wypadku jest to tylko organizacja. Jeżeli Duch Święty nie zjednoczy od wewnątrz, to jest to piękna organizacja. To jeszcze nie jest Kościół. Ten moment, ten kolejny moment wielkiej modlitwy o Ducha Świętego, ale także doświadczenia tego, czym jest Duch Święty, kim jest Duch Święty i jakie są owoce jego działania. Bogu dzięki za ten program, za prace duszpasterskie, za ten kierunek. Może on pomoże w pogłębieniu naszej wiary, ale także w pogłębieniu naszego uczestnictwa w Eucharystii, bardzo zewnętrznej. Już pomijam to, że nie możemy powiedzieć, że niewielu naszych księży proboszczów może powiedzieć, że pięćdziesiąt procent uczestniczy we Mszy świętej. Są takie parafie, że mamy siedemnaście procent. A piętnaście procent w naszej Diecezji. Dlaczego? Bo jest bardzo zewnętrzne spojrzenie i na Kościół i na Eucharystię. Ten Rok może nas ocali, kiedy naprawdę wszyscy pochylimy się nad tymi prawdami i otworzymy umysły i serca na działanie Ducha Świętego. Zawsze będziemy przypominać sobie te słowa świętego Augustyna: „Pan Bóg stworzył ciebie bez ciebie, ale nie zbawi ciebie bez ciebie”.. Proste słowa. Obserwatorzy misji Pana Jezusa mieli swoją wizję. Dobrze się czuli z tą wizją. Byli pewni w swoją wiarę, lecz byli daleko od Chrystusa, bo nie byli poddani działaniu Ducha Świętego. Z głębi serca dzisiaj kierujemy to wielkie błaganie, aby nasze umysły, nasze serca naprawdę były otwarte na światło i moc Ducha Świętego, który jest Duchem Prawdy, Miłości, Mocy i Świadectwa.
Amen.
Szczęść Boże.